sobota, 23 czerwca 2012

6.Rak Wątroby

-A kogo się spodziewałeś ?- zapytał z uśmiechem na ustach pokazując swoje idealnie proste i białe zęby. Zayn był moim przyjacielem, gdy mieszkałem z dziadkiem po śmierci babci. To on był moim jedynym wsparciem podczas tych chwil.
Podszedłem do niego szybkim krokiem i przytuliłem mocno. Tak bardzo tęskniłem za jego zapachem i dotykiem. Łzy mimowolnie wypłynęły z moich oczu i wsiąkały w podkoszulek Mulata.
- Tak bardzo tęskniłem Zayn. Nawet nie wiesz co przechodziłem po opuszczeniu miasta. Gdy tylko odpaliliśmy samochód miałem ochotę wyskoczyć z auta i wrócić do ciebie. Przepraszam za to.- wytłumaczyłem i zacisnąłem nadgarstki mocniej na jego koszulce.
- Wiem Niall, ja to rozumiem-powiedział i pocałował mnie w czoło.- Twój dziadek wytłumaczył mi całą sytuację i dlaczego wyjechałeś. Nigdy cię za to nie winiłem i nie winię nadal. Wiem, że to nie była twoja decyzja- pogłaskał mnie po mokrym policzku i potarł kciukiem strumień łez.
- Ale ja czuję się winny. Bo powinienem coś zrobić, a nie tak łatwo dawać za wygraną. Powinienem o nas walczyć. A ja się poddałem, jestem zwykłym tchórzem.- wyłkałem pod wpływem kolejnych łez.
- Horan. Spokojnie, ja też nie byłem w tej sprawie tak stanowczy jak powinienem- zaczął mnie kołysać i włożył rękę w moje włosy. To wszystko przypomniało mi jeszcze bardziej o chwilach jakie przeżyliśmy razem. Każdy dotyk, każde wypowiedziane słowo skierowane do mnie i każdy pocałunek, który był pełen miłości i namiętności. Ale on ułożył sobie życie w którym nie było dla mnie miejsca. To dlaczego był teraz tu, w ogrodzie mojego dziadka i przytulał mnie ? Może była dla nas jeszcze jakaś nadzieja ? Lecz czy to ma sens ? Jestem tu tylko z powodu chorego dziadka. Usiadłem na schodach i schowałem twarz w dłoniach.
- Co zmieniło się w twoim życiu przez ten rok ? - zapytałem cicho. Byłem ciekawy co się pozmieniało.
- Rodzice awansowali więc przeprowadzili się do Londynu aby kontynuować karierę, na kolejny semestr przenoszę się do szkoły w centrum i będę mieszkał razem z nimi.- wyliczał i spojrzał na mnie smutno.
- A miłość ?- zapytałem lecz te słowa ledwo przeszły mi przez gardło. Nie potrafiłem wyobrazić sobie Zayna z kimś innym. 
-Siedzi tutaj. Niall moje serce przed, jak i po wyjeździe należało i należy tylko do ciebie. Nikomu innemu nie potrafiłem na tyle zaufać aby zbliżyć ją do siebie.- odpowiedział a w jego głosie usłyszałem czułość i troskę.
Czyli jego uczucia względem mnie nadal się nie zmieniły.
Czyli była nadzieja.
***
Odłożyłem pilot na stół i spojrzałem na Louisa. Nawet się nie zorientowałem gdy chłopak zasnął i opuścił mnie psychicznie. Delikatnie podniosłem go z kanapy i powoli, aby się nie przewrócić udałem się do jego sypialni. Ułożyłem Lou na łóżku po czym przykryłem miękką kołdrą, która pachniała nim. 
Styles ty idioto, oczywiście że pachnie nim, przecież to jego łóżko .!
Nie mogłem się powstrzymać i pogłaskałem go po policzku mając nadzieję, że się nie obudzi.
Co on by sobie o mnie pomyślał ?
- Jesteś durny Styles.!- wymamrotałem do siebie i zabrałem rękę z jego ciepłego policzka.
Nawet, gdy leżałem na kanapie w salonie moja dłoń nadal czuła ciepło jego policzka.
Co się ze mną działo ? Przecież nie mogłem zakochać się w tym chłopaku.! No dobrze był przystojny, mądry i uroczy. Jego oczy były takie hipnotyzujące i można było z nich wyczytać wszystkie emocje. Od smutku po radość, od troski po złość.
Zasnąłem pogrążony w myślach o przyjacielu.
Bo można go nazwać moim przyjacielem prawda ?


Obudził mnie głośny krzyk. Szybko zerwałem się z kanapy i pobiegłem do pokoju Louisa skąd dochodziły głośne dźwięki. Chłopak zwinięty był w kłębek i jęczał z bólu. 
Zdezorientowany podszedłem do łóżka i odgarnąłem mu włosy z czoła. Cały był mokry od potu, a oczy miał mocno zaciśnięte. 
- Lou, Lou co się dziele ?- zapytałem spanikowany.
- Boli mnie tu i to strasznie.- wyjąkał i pokazał miejsce bólu. Chwyciłem telefon i zadzwoniłem po pogotowie.
Ostry ból brzucha w środku nocy to chyba nie jest normalne prawda ? 
Piętnaście minut później przyjechała karetka i po długim błaganiu mogłem jechać z nim. Nie chciałem teraz zostawiać go samego.
Louis'a zabrali na salę obserwacyjną, a ja jedynie mogłem przyglądać się jego cierpieniu przez szybę.
Do pomieszczenia weszła lekarka i zaczęła uciskać brzuch chłopaka. W pewnym momencie Lou zgiął się w pół a pani doktor zbladła. Wydała parę poleceń pielęgniarkom i szybko opuściła salę.
Usiadłem na krześle, które strasznie zaskrzypiało pod moim ciężarem. 
- Pan z rodziny ?- zapytał damski głos. Podniosłem wzrok i ujrzałem kobietę, która badała Louis'a.
- Je-estem jego... chłopakiem- wydukałem.
- Dobrze więc podejrzewamy iż Pan Tomlinson ma raka wątroby.- oznajmiła siadając obok mnie. Siedziałem oniemiały i nie potrafiłem się ruszyć. Mój Lou miał raka ? Nie, nie, nie. To musiał być jakiś głupi dowcip. Może jestem w jakiejś ukrytej kamerze ?
- J-jak to ?- zapytałem łamiącym się głosem.
- Louis żył w ciągłym pośpiechu co mogło wywołać raka lub może to być przenoszone genetycznie. Oczywiście to dopiero początkowy proces rozwoju nowotworu więc zrobimy co w naszej mocy, aby go uratować. Jest jeszcze młody i silny da sobie radę.- pokiwałem tylko potakująco głową. Tylko to mogłem teraz zrobić. Nadal nie potrafiłem uwierzyć w jej słowa. 
Louis miał nowotwór, miał raka.
Schowałem twarz w dłoniach i rozpłakałem się.
Tak ja Harry Edward Styles płakałem.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć i czołem.! 
jestem tak jak obiecałam i mam ze sobą nowy rozdział.
Więc tak utknęłam przy siódmym rozdziale i nie mam pomysłu na dalszy bieg wydarzeń związanych z Larry'm. Więc jeżeli macie jakieś pomysły lub sugestie, które mogę rozwinąć piszcie w komentarzach. Postaram się wykorzystać wszystkie pomysły.
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Szczerze mówiąc jestem z niego dumna. Nareszcie coś się dzieje i pisało mi się do naprawdę szybko. 
Komentujcie. ;D

2 komentarze:

  1. COOOOOOO? RQK WATROBY? JAJA SB ROBISZ?? Musze sie uspokoic.. ale dlaczego? :( no ale przynajmniej Niall ma sie z czego cieszyc ;) czekam na wyzdrowienie Lou! xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Niewierze.. Lou ma raka.? Biedny Larry<33 Co do Zialla. Jakie to było słodkie kiedy Zayn powiedział Niallowi, że dalej go kocha.Hmm.. Mówisz, że nie masz pomysłu.? Ja mam.. Miałam już tutaj wpisane w komentarzu nawet, ale telefon mi się zaciął i nie dodałam. Ja to mam napisane jako opis jakieś 1600-1700 słów. Troche mało, ale jakby Ci się spodobało to tam jedt dużo scen do rozwinięcia, bo jak już wspomniałam jest to tylko opis około 3 rozdziałów Larrego. Zialla tylko jakieś dwa zdania, ponieważ nie mam na niego za bardzo pomysłu. Tak więc jeśli chciałabyś przeczytać moje wypociny pisz: twitter: @Larry1DLove lub GG: 23291039. Pozdrawiam Anka.x.D.

    OdpowiedzUsuń